Wyciąłem
sekatorem pięć najdłuższych gałązek i pozbawiłem je najniższych listków, tak na
około pięciu centymetrach od miejsca cięcia. Niby inni zalecają, aby listki,
które wyglądają niczym grubsze igły typowe dla drzew iglastych, wycinać
sekatorem, ale ja wolałem je delikatnie pourywać. Czy był to dobry wybór? Czas
pokaże.
Gałązki
włożyłem do słoiczka zalewając, odstałą wodą kranową, której używam do
podlewania kwiatów. Teraz za kilka dni będzie wiadomo czy dobrze zrobiłem
wykorzystując czas tuż przed pełnią księżyca, czy lepiej było poczekać dwa
tygodnie i zrobić sadzonkowanie na początku wznoszenia księżyca tuż po nowiu.
Jakoś do tej pory nie było mi dane osobiście rozmnażać tego zioła a i w kuchni
jakoś nie używałem go dotychczas. Żywiczny zapach doskonale wzbogaci aromat
potraw, a może i jakieś kombinacje octowe czy oliwne też urozmaici.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz