Tą część śmiało można nazwać Liliowce bo zdecydowanie tych kwiatów jest na tej stronie najwięcej.
Zdarzają się też inne rośliny - ale to tylko tak aby uniknąć monotonni gatunkowej.
Sałata czerwona powoli rozrasta się zajmując miejsce po zanikających narcyzach.
Czosnki zakwitają najpóźniej ale są wysokie i szkoda że jest ich jedynie kilkanaście sztuk bo nie dają jeszcze takiego wyraźnego akcentu kolorystycznego na grządce.
Róże sąsiadki też są ładne.
A ta różowa zdominowała swoimi barwami zieleń liści.
Winogron sąsiada tez już wykształca grona.
No i zaczyna się liliowcowo - te akurat rosną na jednym ze skwerów.
Sam nie wiem czy to Wyka czy raczej coś innego postanowiło się wdrapać na rosnący tuż obok krzew.
Ten też rośnie na terenach miejskich.
A to jego sąsiad.
Jeszcze inne ujęcie.
I taki sobie rośnie obok w tym samym nasadzeniu.
A to inne ujęcie powyższej rośliny.
Jest ich tam kilka odmian barwnych a ja pozbierałem z nich nasiona - czy coś z tego wyrośnie to dopiero się okaże ale warunki w jakich rosną te rośliny są ciężkie bo tuż obok drogi krajowej która utrzymywana jest zimą w chemicznym odśnieżaniu.
Więc zasolenie konkretne.
Żółty też należy do tej grupy.
Te rosną przy drodze na skraju parku i niestety nie zawiązały ani jednego nasiennika.
A ta grupa jest nieco oddalona od drogi i udało się zebrać trochę nasienników.
Ciekawa kolorystyka jak dla mnie bo nie mam ich w swoich kolekcjach.
Ale może wyrosną nie tylko takie ale jeszcze ciekawsze z wysianych nasion.
A to już moje grządki i zagoniki a konkretnie Dalie i dzwonki.
Ciemne kwiaty średniej wielkości.
Grządka na której dwa lata wcześniej zasiałem Japoński dywan kwietny - sam nie wiem co to za kwiaty.
Maczki Kalifornijskie i Nieśmiertelniki.
Główka czosnku.
Trzmiel zapyla kwiaty Żmijowca zwyczajnego.
Inne ujęcie łąki kwietnej z Chabrami na pierwszych planach.
Pszczoła miodna na Liatrze kłosowej która zakwita od góry do dołu inaczej niż większość roślin.
Dzwonki których na moich grządkach nasiało się multum.
I znów miejscy rezydenci z rodu Liliowców - te drobne akcenty zieleni to kwaśnolubne rośliny które świadczą o ciężkich warunkach życia roślin ozdobnych na tym terenie.
Mnie sie podobają te barwy.
Więc jeszcze jedno ujęcie.
Kilka rzędów nasadzeniowych i każdy z inną odmianą barwną.
Jedne pstrokate inne praktycznie jednobarwne.
Takie wyglądające na pełne.
I znów pasiaste.
Chyba na tych wyrosło potem trochę sadzonek wierzchołkowych.
I znów jak nie wyższe to niziutkie dla odmiany.
Pełne , pojedyncze - ale piękne na swój sposób.
Czasami tonące w kwiatach a czasami pojedyncze kwiaty w morzu zielonych liści.
Przeplatane niskimi krzewami i krzewinkami.
Czasami olbrzymie a czasami drobne i niepozorne.
Przeważnie kwiaty jednego dnia choć ponoć pracują nad tym aby kwitły nieco dłużej.
Żółte duże i obficie kwitnące.
Pszczoła prawie niewidoczna we wnętrzu kwiatu.
Te znów niczym na wystawie rzędem stoją.
Jedne nieomal jednobarwne.
Inne stonizowane niczym tarcza strzelnicza z wyraźnie zaznaczonym celem.
Kontrastowe kolorystycznie.
I z paskami niczym linie na lądowisku dla owadów.
Jakieś łososiowe.
I spieszące się bo jeszcze jeden nie zakwitł a juz drugi pozwijany i przekwitły szpeci roślinę.
Ale cieszą wszystkie gama barw i martwią jeśli ktoś lub coś połamie łodygi lub zniszczy całe rośliny.
Dziś kiedy tyle się mówi o znikających populacjach owadów cieszy fakt że na tych kilku grządkach pojawiają sie Pszczoły samotnice i Miodne oraz rzesze Trzmieli , Bzygów oraz Motyli tak dziennych jak i nocnych.
Dzięki za odwiedziny - pozdrawiam miłego wtorkowego popołudnia życząc.
Ozimek 2014-01-14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz