Czy czasami nie korci Was aby zrobić coś w innym kształcie niż ten nieomal święty i nieskazitelnie przyjęty za jedyny poprawny?
Ja lubię być czasami w tych tematach odmienny hi hi hi i robić na przekór innym.
Ale żeby nie było że słowa nie dotrzymałem i przepisu na pączki nie podałem to robię to teraz.
A kto powiedział że pączki mają być jedynie na Tłusty Czwartek?
Kostka drożdży + trochę mleka 3,2 % + trochę mąki = wymieszać i pod ściereczkę do ciepłego miejsca żeby drożdże ruszyły.
Jak zaczną się rozrastać i zaczyn urośnie zaczniemy go wzbogacać o pozostałe składniki.
10 żółtek utrzeć w misce z około 20 dkg cukru.
Kostka masła 250 gr rozpuścić w mleku = około 1 litra.
Dodać do drożdży mleko z masłem i żółtka z cukrem
Utarte żółtka na kogel mogel - aż korci żeby podjeść trochę.
Ale nie mam własnych kur i nie jestem pewien czy jajka nie mają czasami salmonelli wiec nie kuszę licha i nie próbuję.
Wszystko wymieszane na jednolitą masę - widać że drożdże rosną bo są bąbelki powietrza.
Dolać trochę spirytusu 96 % = ja daję około 20 ml.
Dobrze wszystko jeszcze wymieszać.
Dodawać mąki - ja daję tortową.
Początkowo wydaje się że to wszystko nie pomieści się w misce - ale w miarę mieszania zawartość się zmniejsza.
Mąki tyle żeby ciasto wyrobione odchodziło od ręki.
Wyrobić dobrze i zostawić w misce lub wyrzucić na lekko oprószoną mąką powierzchnię typu blat kuchenny czy coś podobnego.
Może być na stolnicę i zostawić żeby trochę urosło.
Rozwałkować = ja nie wałkuję a rozpłaszczam dłońmi - grubość około 2 cm = może być mniej a może być i grubsze.
Spory areał zajmuje ten placuszek.
Żeby nie kombinować zbytnio z tak dużą ilością pączków naszykowałem sobie blachy z piekarnika na które dałem papier do pieczenia żeby łatwiej manipulować przenoszeniem ciasta z pokoju gdzie wyrasta do kuchni.
Szklanka zanurzona w mące żeby cisto nie kleiło się do szkła przy wykrawaniu porcji ciasta.
Wykrawać takim czy jakimś innym formatującym wielkość pączków urządzeniem.
Porozkładać żeby urosły jeszcze i wrzucać na gotujący się tłuszcz = ja swoje robię na smalcu.
Mogłem kłaść gęściej żeby więcej weszło.
No i tradycyjnie po wycięciu pozostałe okrawki trzeba zgnieść ponownie i rozwałkować.
Teraz przyszedł czas na eksperyment - kieliszek i kwadratowa forma z blachy.
Zdecydowanie mniej okrawków i szybciej postępuje praca.
Trochę jednak przesadziłem z grubością ciasta.
W kwadracie zrobiłem okrągły otwór i jest zachowany okrąg w pączku - a że na zewnątrz kwadrat - no to mam y tytułową kwadraturę koła hi hi hi.
Trochę skojarzenia ze śląską kluską - ponoć prawdziwa jest jedynie z dziurką w środku hi hi hi ale anim ja ślązak ani do tego nie przykładam wagi.
Teraz na talerzyku obok kuchenki dwa widelce do obracania pączków w tłuszczu i łyżka cedzakowa do wyjmowania.
No i wyrośnięte ciasto do kąpieli wkładamy.
Jak zrumienią się obracać i tak kilka razy żeby zbytnio nie pociemniały.
To te mikrusy wykrawane z wnętrza kwadratów.
Trochę je porysowało rozrywając przy rośnięciu ale i tak były dobre - zwłaszcza córce takie podchodzą bo ona nie przepada za nadzianymi pączuchami.
Na talerz z ręcznikami papierowymi żeby tłuszcz ociekł a potem na ciepło nadziewać szprycą z marmoladą i posypywać cukrem pudrem lub lukrować jak kto woli.
Następne do gara - tu już końcówka kwadraciaków i początek tradycyjnych okrągłych.
Co chwilkę trzeba zmieniać papierowe ręczniki bo tłuszcz je przesiąka i prześwieca dno talerza.
Ja za każdym razem kładę 4 kawałki ręczników zwiniętych w dwoje czyli dwa razy dwa kawałki.
A teraz nadziewanie szprycą i posypywanie cukrem pudrem.
U mnie nie stosuje się polewy czy lukru - wolimy cukier puder
A jakby ktoś się domagał lukrowanych to mówię że kot zlizał hi hi hi ten którego wcale nie mam.
Tu już złamana nadziewarka ale nie było czasu na sentymenty i trzeba było improwizować żeby te wszystkie tłuściochy nakarmić marmoladą - w jednych więcej w innych mniej ale zawsze coś tam im się dostało do wnętrza.
Smacznego i udanych eksperymentów życzę pozdrawiając serdecznie oraz miłego i udanego weekendu życząc
Ozimek piątkowym wieczorem 2014-03-07
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz