niedziela, 16 grudnia 2018

WIGILIA SZWADRONOWA 2018 12 14 OPOLE








WIGILIA SZWADRONOWA

Wieczór ciemny bo grudniowy
Budynek klubu „Skorpionowy”
Samochody powoli podjeżdżają
Panie i Ułani wysiadają

Wszyscy szumnie się witają
Potem zapasy i wiktuały wyciągają
Kilka stopni i „ Klub Skorpiona”
A tam dowódcy twarz skupiona

Wojtek wita każdego wesoło
Kilka osób kręci się wokoło
Wszyscy w kręgu się zbierają
Dziewiętnasta – wigilię zaczynają

Andrzej Kapelan modlitwę intonuje
Potem Waldek - Józefa Mączkę deklamuje
Wszyscy łamiąc się opłatkiem
Składają sobie życzenia zdrowia z dostatkiem

Stoły obficie zastawione
Zajmuje miejsca towarzystwo szwadronowe
Jak zwyczaj każe skosztować trzeba
Wszystkich dań nie pomijając chleba

Czas mija na rozmowach miłych
Bez polityki i wstawek hałaśliwych
Wreszcie od ułańskich przyśpiewek zaczynają
I na chóralnych kolędach zakańczają

Mundur Ułański choć barwa niejednaka
Przekrój wieku acz mina junaka
Spotkanie się powoli rozmywa
Co chwila ktoś ubywa bo późna godzina

Niech Wam się szczęści w tym nowym roku
Koń niech dobrze niesie a szabla przy boku
A Tobie co czytasz i widzisz to wyobraźni okiem
Szybko się decyduj i dołączaj skokiem


Jan Józef Łoziński

14 Grudnia 2018 roku Ochotniczy Szwadron Kawalerii Ziemi Opolskiej zorganizował wigilię w której jeszcze jako " cywil banda " uczestniczyłem Cywil bo jeszcze nieumundurowany
ale przynależny do Stowarzyszenia pozwoliłem sobie kilka zdań na temat atmosfery nabazgrolić.
Pozdrawiam serdecznie uczestników jak i tych którzy zaglądają w moje niskie progi
JJŁ

poniedziałek, 10 grudnia 2018

TOMIK DANUSI


Witajcie
Chciałem się już od kilku dni podzielić z czytelnikami podarunkiem od Danusi - kolejny jej tomik zagościł w mej biblioteczce.
Tym razem to " Z życia wzięte "
Miło mi niezmiernie i dziękuje serdecznie autorce za to wyróżnienie




Poszukajcie jej wierszy w necie czy na fb a sami się przekonacie że warto po nie sięgnąć.
Pozdrawiam serdecznie autorkę jak i zaglądających tutaj - miłego poniedziałku życzący
JJŁ

czwartek, 29 listopada 2018

CZYM DLA MNIE TWOJE SPOJRZENIA 1993 01 27/29





CZYM DLA MNIE TWOJE SPOJRZENIA  1993 01 27/29

Czym dla mnie są twe spojrzenia       
Jak piękną melodią twoje westchnienia
Największym czarem twój pocałunek
Twa miłość lekarstwem na wszelki frasunek

Twe ciało najwspanialsza nagroda
A łono niebiańska rajska zagroda
Dotyk twych dłoni niczym muśnięcie wietrzyka
Przy twoich piersiach wszelki problem znika

Pragnę dziewczyno twej miłości
Upojne chwile spędzam w czułości
Kocham twe oczy zielone
Twe usta moich stęsknione

Nie interesują mnie inne kobiety
Nie działają żadne uboczne podniety
Interesuje mnie tylko twa dusza i ciało
I pragnę by nam się udało

A że się uda głęboko wierzę         
Tak jak cię kocham naprawdę szczerze
Zmieni się gruntownie moje życie
Będę cię pieścił i całował w zachwycie

Skończą się samotne dni i noce
Twoją miłością swe myśli ozłocę
Będziemy wspólnie przez życie kroczyć
To się całować to na siebie boczyć

Jan Józef Łoziński

POEZJE WYSZEPTANE III

BŁĄDZĄC W UNIESIENIACH

Tomik w przygotowaniu do druku

Dziękuję za odwiedziny w mych niskich progach pozdrawiając serdecznie


wtorek, 27 listopada 2018

TWE OCZY





TWE OCZY    1993 04 26    

Twe oczy spoglądają w zachwycie   
Podziwiając wiosnę w jej rozkwicie
Rozkoszujesz się w zapachów powodzi
To ona nas swym urokiem uwodzi

Ileż razy się już to powtarzało
Eksplozją zieleni po zimie wybuchało
Ile razy rozpoczynałem sezon ogrodowy
Zapełniający spichlerz zapasów domowy

Ale po raz pierwszy jestem zauroczony
Tobą i wiosną będąc zadziwionym
Wiosna nadchodzi po zimie co roku
A ty raz na zawsze zagościłaś w mym oku

W swej miłości do ciebie zapałałem
Zbyt długo na twe przyzwolenie czekałem
Szukając cię pośród zakamarków świata
Przez swej młodości wszystkie lata

A teraz znów piszę w samotności
W braku uczucia i twej czułości
Ale już za cztery dni
Przy twym boku będę realizował sny

Utulę w ramionach po miesiącu tęsknoty
Będę cię pieścił całował ponawiając zaloty
A ty w szczęściu do mnie przytulona
Uśniesz szczęśliwa i rozpromieniona


I tak w pierwszych dniach majowych
Będziemy się całować pośród woni wesołych
Zakwitły fiołki i tulipany
Wkrótce bez kwiatami zostanie obsypany

Ale cóż tam wiosna pośród swoich woni
Gdy my ku przyszłość pędzimy w szczęścia pogoni
Kocham cię wiosną latem zimą
Wszak tyś jedna mą ukochaną dziewczyną

Jan Józef Łoziński

POEZJE WYSZEPTANE III

BŁĄDZĄC W UNIESIENIACH

Tomik w przygotowaniu do druku

Dziękuję za odwiedziny w mych niskich progach pozdrawiając serdecznie 

środa, 21 listopada 2018

JEMIOŁA




Dopiero teraz pod koniec listopada po opadnięciu liści widać jak lipa została zniewolona przez jemiołę. Nie wiadomo czy zdoła w przyszłym sezonie jeszcze sobie poradzić z tym pasożytem. Dlatego zrobiłem kilka zdjęć i wybrałem jedno z nich żeby wstawić swój wiersz dawno temu napisany ale mam nadzieję że doskonale pasujący do fotki.

Jemioła
1992–12–25

Rósł wielki dąb — przewspaniały,
W którym dziesiątki ptaków gniazda słały.
O wspaniałej gałęzi koronie,
Gdyby to było możliwe — zasiadłby na leśnym tronie.

Kiedyś — jedna sójka nieostrożna,
Spowodowała, że wrzodem pokryła się korona przemożna.
Przyniosła na dziobie ziarnko białawe,
I poczęło rosnąć trądowe zielsko zielonkawe.

Rosło powoli, w gałąź się wtapiając,
Inne gałęzie swymi nasiennikami zarażając.
Bez względu na to, jak się czepiło,
W bok, w górę swą kulę tworzyło.

Pradawni Galowie w swych legendach prawili,
Że posiada cudowną moc — czarodziejskiej chwili.
Że jest pomostem ziemi z zaświatem,
Dotknięcie ziemi może być dramatem.

Dlatego, gdy zrywali JĄ z wyżyny,
Dbali, by nie dotknęły ziemi ni okruszyny.
Słali płachty niczym kobierce,
Czcią było przepełnione ich serce.

A teraz — nikt na to nie zwraca uwagi,
Na ogół padają na ten temat blagi.
Mało, kto wie, jak TO się nazywa,
Od legend ważniejsza jest przyszłość fałszywa.

Rosną na drzewach wszelkiego rodzaju,
Wzdłuż i wszerz — po całym kraju.
Zwykły człek już tego niezwyczajny,
Powieś pod sufitem jemiołę — rok będzie urodzajny.

Tylko nieliczni te legendy znają,
Mało, którzy do tego wagę przykładają.
A one rosną w spokoju na wyżynach,
Pookrywane w śnieżnych pierzynach.

Podarowałem Ci zeszłego Bożego narodzenia,
Gałązkę jemioły, — co miała mieć „coś do powiedzenia”
Ponoć te inne szczęścia nie przyniosły,
Lecz owoc tego podarunku to rok ten radosny.

Nie był wcale mijający rok zły,
Wszak w moim sercu jesteś tylko Ty.
Mógłby być, co nieco przyjaźniejszy,
Ale i tak Twój obraz w mym sercu jest najważniejszy.

JAN JÓZEF ŁOZIŃSKI


Jeśli coś Wam przypadło do gustu to więcej podobnych wierszy znajdziecie pod poniższym adresem 

https://ridero.eu/pl/books/poezje_wyszeptane/

Pozdrawiam serdecznie wieczorową porą zapraszając w moje niskie progi.

poniedziałek, 19 listopada 2018

WSPOMNIENIE LATA





Dziś rankiem ujrzeliśmy pierwszy śnieg w tym sezonie jesienno zimowym więc postanowiłem lekko wspomnieć lato wraz z jego orgią barw.
Trochę ciepła zawsze się przyda kiedy na zewnątrz plucha bo śnieg już się topi.
A przy okazji przypominam sobie swój OGRÓD z tomiku POEZJE WYSZEPTANE 




Ogród
2000-12-29

Dzwonki, Nasturcje i Nagietki,
Do tego Szałwie i Firletki,
Rozmaryn, Dzięgiel i Bazylie,
A ponad tym wszystkim — Lilie

Szczęć, Lofant i Dziewanna,
Kolendra o kwiatach jak manna,
Gryki, Gorczyce i Rzepaki,
A w tym — płonące Czerwone Maki.

Żmijowce: Grecki i Zwyczajny
Do tego Bez jak zwykle majny,
Kalina wraz z wonną Maliną.
Przetykane Czarną Jeżyną.

Naparstnice i Kąkole
Soje i zwykłe Fasole,
Pomidory i Rumianki
I zwisające Chmielu firanki.

Róże, Osty i Przegorzany
Ogród barwami poprzystrajany.
Marchwie i Cebule
Tulą się do siebie czule.

Facelie wabią Pszczoły i Motyle
Trzmiele nie pozostają w tyle,
Rosę miodną spijają,
Bursztynowy miód stwarzają.

Dynie wabią kwiatu wielkością
Lipy nektaru słodkością.
Akacje wonną małmazyją
Tutaj owady wiedzą, że żyją.

A w żywopłocie Jeże siedzą
Sikorki Gąsienice jedzą.
Wróble na płocie rozrabiają,
I wszyscy się świetnie mają.

Czy ta kraina kiedyś powstanie?
Zabrzmi Słowicze tęskne kląskanie.
Nadejdą znów te lata,
Powrócę do wewnętrznego świata.






Mam nadzieje że przy poniedziałkowym poranku kilka kolorowych fotek pomoże rozpocząć ten nowy tydzień z uśmiechem i lżejszym spojrzeniem w nadchodzący czas świąteczny bo do świąt już jedynie niecałe pięć tygodni
Pozdrawiam miłego oglądania jak i czytania życząc.


https://ridero.eu/pl/books/poezje_wyszeptane/

wtorek, 6 listopada 2018

CHOINKA 1992 12 11





Witam w moich niskich progach.
Przepisując wczoraj kolejne bazgroły doszedłem do wniosku że skoro już po marketach sezon świąteczny się zaczyna to i ja mogę się z wami podzielić tymi kilkoma słowami.
Mam nadzieję że komuś się spodoba choćby cytat jakiś a to już będzie dla mnie nagrodą wielką.
Mam nadzieję że ten kawałek ujrzy światło dzienne w trzecim tomiku Poezji Wyszeptanych ale o tym zdecydować musicie WY - czy drukować czy też s powrotem na kolejne ćwierćwiecze do szuflady schować głęboko.
Pozdrawiam serdecznie miłego dnia życząc który u nas zapowiada się ciepło i słonecznie
JJŁ




 CHOINKA   1992 12 11 

Upadła szyszka na glebę jałową
Na polanę śródleśną wrzosową
Zbuchtował ziemię gwizdem dzik
I zaczął swój żywot świerkowy smyk

Najpierw nieśmiało wychnął spod trawy
Potem świata był bardzo ciekawy
Rósł ładnie szybko i wysoko
Aż leśniczemu wpadł w oko

Właśnie nadchodził czas świąteczny
Zajechała fura na polanę dniem słonecznym
Ścięli drzewko wraz z gromadą braci
Nie patrząc że umiera i blask traci

Wystawiona na placu do sprzedaży
Każde dziecko o pięknej choince marzy
Kupiłaś to najładniejsze właśnie ty
By zrealizować tradycje i sny

Ustawiłaś w kącie obok stołu
Ubrałaś ozdobami od góry do dołu
Zajarzyły zamigotały barwne światełka
U dołu stanęła barwna stajenka

Zabłysła pierwsza gwiazdka na niebie
Podzieliliście opłatek pośród siebie
Tylko choinka  w kącie stała  samotnie
Nadchodził czas śmierci niezawodnie

Dzieci z gwarem do prezentów się dobrały
Zrywając cukierki za gałązki ją targały
W końcu po kilku nocach i dniach
Wyrzucono usychające drzewko w piach

Ileż ginie drzewek bezmyślnie co roku
By zabłyszczały ozdobami świątecznego zmroku
Choć raz muszę przyznać że chemia się przydała
Setką tysięcy drzewek życie uratowała



https://www.google.pl/search?q=poezje+wyszeptane&oq=poezje&aqs=chrome.5.69i57j69i60j69i61j69i60j35i39l2.9257j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8

A tu znajdziecie adresy księgarni internetowych gdzie pierwszy tomik POEZJI WYSZEPTANYCH można zamówić - o ile oczywiście uznacie że warto - wybór należy do WAS
JJŁ

poniedziałek, 5 listopada 2018

WZGÓRZE MONT MART 1992 12 12





Witam poniedziałkowym niezdecydowanym termicznie porankiem.
Niby słońce próbuje się przebić ale jakoś mu to nie bardzo wychodzi.
Żeby nie było że się obijam to wstawiam dzisiaj z rękopisu przepisany bazgroł który mam nadzieję ujrzy światło dzienne nie tylko tutaj ale również w trzecim tomiku
Trzeci tomik? Jeszcze drugi nie ujrzał drukarni a tu trzeci hi hi hi
Spokojnie - mam tyle materiałów że wystarczy  na kilka dalszych
Ważne aby ktoś to chciał czytać - jeśli będą czytelnicy to i kolejne tomiki będą się ukazywać bo ważne aby było dla kogo to wydawać.
Pozdrawiam miłego dnia jak i tygodnia życząc
JJŁ






WZGÓRZE MONT MART  1992 12 12


Pogoda była bardzo nieciekawa         
Deszczowa chłodna rzekłbym mgława
Poszliśmy w górę wąskimi uliczkami
Do placu z krętymi hiszpańskimi schodami

Stało tam kilku wiarusów starych
Z ptakami okolicznymi zapoznanych
Brałyście do rąk okruchy karmy ofiarne
Lądowały na dłoniach wróble figlarne

Wchodziłem na górę w posępnym nastroju
Pełen rezygnacji i wewnętrznego niepokoju
Ciągle siebie za ten stan rzeczy obwiniałem
Że twego zaufania zdobyć nie umiałem

Na wzgórzu stała okazała świątyni bryła
Dla czegoś mnie zlekceważyła odtrąciła
Postawiłam na ofiarę świecę białą
By szczęście i zdrowie cię nie opuszczało

Pomodliłem się za ciebie dziewczyno
Jakoś lżej mi się na duszy uczyniło
Dlaczego miałbym ci złorzeczyć i przeklinać
Skoro nie mogłem szczęścia z tobą zażywać

Skoro taki mój los i przeznaczenie
Niech ona w szczęściu znajdzie spełnienie
Na placyku z tyłu grono malarzy
Tych najlepszych i zwykłych pacykarzy

Nagle doznałem wspaniałego olśnienia
Zapragnąłem twej podobizny stworzenia
Pomimo twych dąsów i oporów
Przystąpiono do realizacji szkicowanych wzorów

Nie chciałaś przyjąć tego daru serca
Byłaś dla mnie najwspanialsza i najokrutniejsza
W końcu ruszyliśmy w kierunku powrotnych tras
Nie wiedziałem że nadchodził prawdy czas

Nic mnie nie interesowało nie ciekawiło
Jakieś zaskorupienie mnie otuliło
Usiedliśmy z Włodkiem w jednej z kafej
Wspomniał co nieco za swych Paryskich dziej

W końcu spojrzał mi głęboko w oczy
Nie przewidywał że aż tak mnie zaskoczy
Rzekł mi to wprost roześmiany
Przecież ty jesteś w niej zakochany

Serce nagle żywiej w piersi skoczy
Nie sądziłem że twa osoba tak mnie zauroczy
Wrócił mi nastrój i chęć do życia
Dotarłem do głębi miłości ukrycia

No i w końcu jednak miał rację
Osiągnęliśmy po roku wspólne aspiracje
Modliłem się byś w życiu była szczęśliwa
A tyś mnie także takowym uczyniła

wtorek, 30 października 2018

PUSTELNICZE BAJANIA



Wtorkowym porankiem pogoda chyba chciała nas nieco rozpieścić ale odrobinę przedobrzyła bo pomimo że nagle w ciągu nocy temperatura skoczyła na 18 st. w plusie to do tego doszły porywiste wiatry Czyli HALNY u nas zagościł a tym samym niektórym może ból głowy doskwierać o bezsenności już nie wspominając.
Ale ja z czym innym dziś chciałbym napomknąć.
Szykuję do wydania pierwszą część Pustelniczych bajań Pierwszą bo druga jeszcze nie powstała.
Kilka małych wstawek z tego co jest w pierwowzorze a niektóre treści zostaną być może zmienione bądź rozbudowane - to się jeszcze okaże czy w tym wydaniu czy może w kolejnym.
Jak na razie równolegle z przygotowaniem nowych wydań idzie zbieranie kasy na ich sfinansowanie no i analizowanie opinii czy warto w ogóle to drukować .
Pozdrawiam miłego dnia życząc i z Dionizosem w objęcia wichrów na pierwszy dzisiejszy spacer ruszając.


https://ridero.eu/pl/books/poezje_wyszeptane/








https://ridero.eu/pl/books/poezje_wyszeptane/

poniedziałek, 29 października 2018

PRAHA 2011 rok




Pogoda przy poniedziałku jest niestety beznadziejna. Siąpi całą noc i poranek cały a i wczoraj więcej było deszczu niż dobrej atmosfery.Akurat mija siedem lat jak byłem w Czeskiej Pradze.
Oczywiście wystrój już świąteczny czyli początek grudnia a my byliśmy na pilotażowej wycieczce jako kursanci na pilotów wycieczek.
Miłe wspomnienia choć pogoda też nie rozpieszczała.
Miasto jest dość dobrze znane ale często przebiegając dołem nawet nie zauważamy tych wszystkich upiększeń fasad jakimi budowniczowie starali się upiększyć swoje domy i pałace.
Rzućcie okiem i sami pomyślcie czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę na ten czy tamten widok.
Wiadomo że baszty i bramy przyciągają wzrok szczególnie ale skupmy się na samych fasadach.
Kto wie może jeszcze nie wiecie gdzie chcecie się wybrać w tym sezonie jesienno zimowym i właśnie Praha przypadnie Wam do gustu.
Pozdrawiam miłego poniedziałkowego poranku jak i tygodnia życząc a sam biorę się za przepisywanie kolejnych rękopisów swoich bazgrołów żeby jeszcze w tym roku wydać kolejny tomik i oddać go w Wasze dłonie najdalej w okresie świąteczno-noworocznym  




































piątek, 26 października 2018

KOLOROWE PACIORKI

Na dworze ciemno i ponuro ale szczęściem nie moknąco więc postanowiłem wspomnieć nieco kolorów z tego sezonu ogrodniczego.
Faktem jest że zapuściłem w tym roku działkę straszebnie ale jak wiecie miałem trochę zamieszania z przygotowaniem do wydania swojego debiutu książkowego czyli " POEZJI WYSZEPTANYCH "
Ale wracając do tematu ogrodniczych inspiracji - podsyłam kilka zdjęć zbiorów kukurydzy odmiany GLASS GEM  o ile poprawnie napisałem nazwę bo w angielskim jestem noga totalna.
Nie jest to GMO i praktycznie każda kolba jest inną paletą barw mam nadzieję że równie miłą oku waszemu.
Mam nadzieję że ta tęcza koralikowa wywoła u Was choćby odrobinę uśmiechu i tym samym pomoże przetrwać piątkowe oczekiwanie na początek weekendu.
Pozdrawiam serdecznie zaglądających i czytających miłego dnia życząc