czwartek, 30 stycznia 2014

CHLEB PSZENNY , Wheat bread , хлеб пшеничный , integralnog kruha , triticum panem, نان گندم

CHLEB PSZENNY
 Wheat bread , хлеб пшеничный , integralnog kruha , triticum panem, نان گندم

Czy to po angielsku czy to po rosyjsku , chorwacku , łacinie albo po persku pomimo zupełnie innych nazw i odmiennych języków sam wypiek jest podobny a jedynie dodatki zmieniać  się mogą wraz ze zmianą położenia geograficznego kraju w jakim jest pieczony.
Ten który ja piekłem wczoraj jest zapewne jednym z najprostszych przepisów bo w skład wchodzi jedynie - mąka , drożdże , woda i sól.
Jedynie do rozczynu dodałem troszkę mleka i cukru.
Cały koszt upieczenia tych czterech bochenków to :
- mąka - 2 kg x 1,5 zł za kg
- kostka drożdży - 100 gram x 0,90 zł
- przegotowana woda
- trzy łyżeczki cukru
- troszkę soli
- około dwóch kilowatogodzin prądu jakie w zaokrągleniu potrzebował mój piekarnik mający 2000 wat
Powiedzmy że całość kosztowała mnie w dużym zaokrągleniu około sześciu złotych nie licząc oczywiście pracy własnej - ale że to była rozrywka a nie praca więc i przyjemność z tego wynika a nie obciążenie finansowe.
Ja swojej pracy nie liczę - jak mawiał mój dziadek " Jak pracujesz przy czymś co lubisz to się nie narobisz " i miał rację bo takie kuchenne pichcenia to czysta przyjemność i wygoda bo wiem co jem.
Ale wracając do chleba.
Miałem niecałą kostkę drożdży - tak na oko 4/5 pokruszyłem je do miski.



Na nie wsypałem trzy łyżeczki cukru.


Z mleka gotowanego rano pozostała szklanka niepełna więc to mleko do drożdży chlup.


Teraz trochę mąki do kompletu.


I wymieszać łyżką.


Znów mąki na wierzch żebym widział jak sobie drożdże radzą podnosząc tą puchową pierzynkę.


A teraz wszystko pod czystą ściereczkę i do ciepłego pokoju.


Zaczyn fajnie rośnie.


Teraz posolić jak kto lubi mniej lub więcej.


Zamieszać dolewając wody.


Od razu widać jak bąbelki powietrza sie wytwarzają i ciasto powinno być ładnie wyrośnięte i tym samym pulchne.


Zamieszać i znów przesypać mąką.


Znów wymieszać.


Dodawałem mąki aż zagęściłem ciasto tak że mieszać nie mogłem łyżką.


Teraz zagniatanie i dosypywanie mąki - ile ciasto przyjmie aż odchodzi od ręki.


Lekko przyprószyłem mąką.


I znów pod ściereczkę i do ciepłego.


Ciasto najwidoczniej znudziło się czekaniem w ciemnym schowku i zapragnęło ujrzeć świat zewnętrzny unosząc ściereczkę.


Podniosło sie spokojnie więcej nawet niż dwukrotnie.


Tak go " Skrzaty Domowe " popieściły i wychuchały że nie mieściło się w misce.


Teraz na blat kuchenny wcześniej przyprószony mąką.


Podzieliłem całość na cztery kawałki przecinając nożem na krzyż i z grubsza uformowałem cztery bocheneczki.


Na blachy położyłem papier do pieczenia a na nim po dwa bochenki.


Jedne foremniejsze inne mniej ale wszak to nie wystawa ani konkurs żaden wiec ważne żeby się udało i smakowało.


Teraz pomalowałem pędzlem umaczanym w wodzie.


Po kilku minutach woda została wessana do ciasta które ciągle rosło.


Naciąłem ostrym nożem w poprzek tak jak mi tam wyszło mniej lub bardziej równo.


I znów pomalowałem wodą.


Te dwa które bardziej wyrosły pierwsze powędrowały do piekarnika który dopiero po wsadzeniu chleba włączyłem na 180 st. C.
Jak podrosły po 10 minutach dałem je trochę wyżej i sygnalizator na następne 15 minut.
Wtedy wstawiłem na spód drugą blachę z pozostałymi bochenkami żeby jeszcze podrosły a ten górny pomalowałem wodą i obróciłem blachę przodem do tyłu żeby równo się skórka wypiekła.


Jak minęło nastawione 15 minut przeniosłem ten wcześniej pieczony chleb na dół a ten późniejszy do góry.
Jeszcze kilka minut w piekarniku i sprawdzanie wykałaczką czy upieczony w środku.
Skoro nie budzi wątpliwości to na ruszt żeby ostygł.


Lekko nieco boki porozrywało do uśmiechu bochenki zmuszając jak ja to mawiam ale wyszło całkiem nieźle.


Skórka błyszcząca i krucha a spód wypieczony i dudniący niczym bęben.


Z boku jedynie jaśniejszy ślad pozostał po mace która zebrała sie na dnie kubka w którym maczałem pędzelek i trochę naniosło sie na skórkę - ale to nie wypiek na handel tylko dla własnego widzimisie wiec może być i posiwiały jak i uśmiechnięty.


Teraz jedynie wystudzić pod ściereczką a jutro pokroić na kromki i do woreczków z zamknięciem strunowym a potem do zamrażarki.
Kiedy i ile kromek trzeba wtedy się wyjmuje i po kilkunastu minutach na ściereczce rozłożone odtają i nadają się do spożycia jak dopiero co pokrojone.
Można tez jak się komuś spieszy wstawić w woreczku na kilka czy kilkanaście sekund do mikrofalówki i przyspieszyć rozmrażanie.
Ostatni wypiek wystarczył mi na dwa tygodnie przy cztero osobowej rodzinie i gościach od czasu do czasu.
Z tego wypieku zostało mi jeszcze kilka kromek chleba pszenno żytniego i pszenno - żytnio - owsianego.
W czasie tych dwóch tygodni wydałbym na kupno pieczywa około 40 - 50 złotych minimum a mnie tamte chleby i słodkie bułeczki wyniosły około 15 złotych licząc ze mąka owsiana i żytnia są odpowiednio droższe no i było tam sporo masła i mleka oraz więcej cukru.
Zobaczymy na jak długo wystarczy ten wypiek ale i tak w przyszłym tygodniu trzeba będzie upiec coś na świeżo bo córa będzie mieć osiemnaste urodziny i rodzinka się zjedzie wiec na czym jak na czym ale na chlebie oszczędzać nie zamierzam.
Na zakończenie - ja mam sporą frajdę w kuchni pitrasząc i pomaga mi to nie dostrzegać problemów jakie nurtują innych.
Nie słucham prognoz pogody i nie zajmuje się bzdurną polityką.
Nie użalam się nad swoim zdrowiem z braku zajęcia wyszukując sobie schorzeń wszelakich.
Nie mam czasu myśleć o swoim serduchu zaledwie półtora roku temu operowanym.
Mogę spokojnie powiedzieć ze praca jest najlepszym specyfikiem na wszelkie dolegliwości.
Oczywiście praca którą się lubi a nie do której się idzie w nerwach i stresie.
Pozdrawiam miłego wieczoru życząc i za odwiedziny serdecznie dziękując.
Ozimek 2014-01-30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz